poniedziałek, 5 listopada 2012

Listopad

Wyczekany, wypatrzony w kalendarzu Listopad wreszcie nastał. Czekam z niecierpliwością na jego drugą połowę, ponieważ wreszcie będę miała upragniony urlop. Odpocznę, odwiedzę tych, których nie ma czasu odwiedzać na codzień, ugoszczę tych, którzy nie mają mnie po drodze, przywitam Tą, która na Świat przyszla wczoraj i sprawiła wielką frajdę swoim rodzicom. Nadrobię zaległości w wyspaniu się, zajmę się tym, co planuję co tydzień, a czasu mi nie starcza i nie podrodze mi do szaf i szafek. Zrobię rundę po sklepach w poszukiwaniu prezentów świątecznych i znajdę czas, aby zaszyć się z kubkiem pysznej hernaty, pod kocykiem z książką w ręku. O wyjeździe myślę również co chwila, ale co z tego wyjdzie- czas pokaże. Na pewno urlop wykorzystam co do sekundy, będzie wypełniony po brzegi, a gdy się skończy... będzie mi żal, że trwał tak krótko.

Smuci mnie jedno... deszcz, który paraliżuje całe miasto, sprawie, że ludzie wpadają w panikę, tworzą się korki, w komunikacji miejskiej prakuje powietrza. Ale dam radę- wyciągne kalosze i będę skakać przez kałurze.

2 komentarze: