środa, 27 lutego 2013

Gdzie ta wiosna;)

W weekend postanowiłam sprowadzić trochę wiosny do domu- kupiłam hiacynty, zasadziłam w skrzyneczki i postawiłam na szafce. Od raz zrobiło się piękniej, przytulniej, milej- aż humor zrobił się lepszy i nastawienie do świata. :)

Jak już wydawałoby się, że powodów do złości nie mam, bo przecież w domu tak pięknie, to dziś zrozumiałam po raz kolejny, że praca w korporacji nie jest dla mnie, że jest podła i niewdzięczna, że jestem pionkiem w grze i cenię ją tylko za to, że daje mi pieniądze na życie. Zła jestem, że dałam się zrobić w balona, ale ponownie zaufałam i uwierzyłam na słowo. Niby człowiek powinien uczyć się na błędach, a ja tego nie zrobiłam. Nie zostawię tak tego i mimo, że wiem, że nie wywalczę tego, co dostać miałam, to przynajmniej kulturalnie się wyżyję i poproszę o wyjaśnienia, żebym miała jasność, pewność i potwierdzenie, że jedno mówią, drugie robią.

Jakaś rozdarta ostatnio jestem. W jednej chwili myślę o czymś pozytywnie, po czym minutę później o tym samym myślę w zupełnie inny sposób. Ta huśtawka nastrojów męczy mnie i dręczy, nie daje spokoju, ciągle chodzę zmęczona. Potrzebuję słońca, potrzebuję przewietrzyć umysł i spojrzeć na wiele spraw innym okiem. Czasu na analizy nie mam za dużo, ale wreszcie kiedyś jakieś decyzje będę musiała podjąć. Mam nadzieję, że będą słuszne, ale o ich słuszności przekonam się dopiero po fakcie. Póki co nic nie przyspieszam, wszystko pozostawiam swojemu biegowi i czekam na kolejny dzień z ciekawością co przyniesie.

I jeden mały sukces dzisiejszego dnia- wiadomość, która mnie w pracy zdenerwowała przyjęłam nadzwyczaj spokojnie jak na siebie i swoje "firmowe zachowania"- czyli złość. Zasmuciłam się na chwilę i stwierdziłam, że głową muru nie przebiję, więc po co się złościć, krzyczeć i przeklinać. Później, podczas rozmowy miałam chwilę odreagowania- pobluzgałam sobie chwilkę i było mi lżej. Ale mimo wszystko to mój mały, osobisty sukces, z którego jestem dumna. Obyło się bez krzyku. :D

A pod spodem mój domowy ogródek:

sobota, 23 lutego 2013

Wyróżnienie

Otrzymałam pierwszą nominację w swoim blogowym "życiu" i bardzo mnie to ucieszyło. Naprawdę poczułam się wyróżniona i bardzo za nią dziękuję. :)
Wyróżnienie otrzymałam od Podroze slodkie ucieszyłam się niesamowicie.

Z wyróżnieniem wiąże się pięć zadań:

Po pierwsze: podziękować za nominacje
Po drugie: pokazać nagrodę VB na swoim blogu
Po trzecie: zdradzić siedem rzeczy o sobie
Po czwarte: nominować 10 lub 15 blogów
po piąte: powiadomić o nominacjach właścicieli blogów:-)





Wyróżnienie dodałam, więc teraz 7 rzeczy o mnie:

1. Uwielbiam żelki, mogłabym je jeść kilogramami.
2. Zawsze daję ludziom drugą szansę, a jak trzeba to i trzecią.
3. Mam nadzieję, że studia podyplomowe, w których trakcie jestem doprowadzą mnie wreszcie do pracy w wymarzonym miejscu.
4. Nie lubię siedzieć bezczynnie, bo wtedy jestem bardziej zmęczona.
5. Moim marzeniem jest posiadanie Buldoga francuskiego.
6. Mam małe, ale sprawdzone grono znajomych i jestem osobą towarzyską.
7. Uczę się języka, który nigdy może mi się nie przydać, ale robię to dla siebie.;)

Nominuję następujące blogi (niestety nie będzie ich 10):


Miłej zabawy!

 

 






poniedziałek, 18 lutego 2013

Niespodzianki! + EDIT II

Dziś mimo, że bardzo sennie, to bardzo miło minął mi dzień.

Zauroczona pudełkiem Glossy Box na jednym z blogów postanowiłam zamówić dla siebie i dziś zostało dostarczone do pracy. Ucieszyłam się jak dziecko w sklepie z zabawkami. ;) Śliczny lakier do paznokci, cienie "w moim" kolorze i genialny krem do twarzy.

Już nie  mogę doczekać się kolejnego!

To jeszcze nie koniec niespodzianek, mianowicie byłam kupić nowe okulary. Znalazłam śliczne, ale cena mnie przygniotła i nie myślałam nawet o nich. I w tym momencie Pan poinformował mnie, że obniży mi cenę i to sporo, więc od dziś jestem właścicielką pięknych, granatowych oprawek z mocniejszymi, niż posiadane przeze mnie szkłami. Pan prawie rozłożył mnie na łopatki mówiąc: "Dziwię się, że coś Pani widziała w swoich obecnych okularach", a ja widzę w nich może nie idealnie, ale na pewno lepiej, niż bez ;).

Od jutra mój świat wreszcie nabierze barw!

A to moje wyczekane pudełeczko:

P.S.
Zapomniałam jeszcze dodać, że dostałam genialne, śliczne, piękne i wyczekane- czerwone trampki. :) Już chcę wiosnę, chcę zakładać cieńsze rzeczy, a nie tysiące warstw na siebie.

A zdjęcie okularów zrobię wieczorem i wrzucę. Aż jestem w szoku, że tak dobrze widzę. 

Obiecane zdjęcie okularów- są granatowe, nie czarne.

poniedziałek, 11 lutego 2013

Action

Od "martwego punktu" przeszłam do działania.
Wczoraj mój świat stanął do góry nogami, nastąpiła duża zmiana, ale mam nadzieję, że na dobre mi to wyjdzie. Do podjęcia tej decyzji zbierałam się bardzo długo, rozważałam wszystkie "za" i wszystkie "przeciw", nie umiałam się przemóc, żeby wymówić pewne słowa, bo wiedziałam, że zmienią wszystko- i tak się właśnie stało.
Ciężka decyzja, ale po cichu liczę, że była słuszna.
Słowa wypowiedziane w piątek musiały mieć moc do wczoraj, a kilka momentów niepewności było, chciałam je cofnąć, wymazać, zapomnieć. Udało się- wytrzymałam. To co czuję nie jest szczytem marzeń, ale tak trzeba było. A co będzie teraz...czas pokaże.

czwartek, 7 lutego 2013

ciężka noc

Pierwszy raz zdażyło mi się obudzić w środku nocy cała zapłakana. Koszmarne uczucie. Śniła mi się kłótnia z siostrą, potem lekka bijatyka, nigdy nie chciałabym tego przeżyć. Przeraziło mnie, gdy obudziłam się przez to zapłakana.
Niby w senniki nie wierzę, ale za namową siostry sprawdziłam- jeżeli się sprawdzi, co było tam napisane, to był dobry sen.

sobota, 2 lutego 2013

Chęć

Mam chęć wygrać, osiągnąć zamierzony cel, zagrać na nosie niedowiarkom. Nie sądziłam, że tak będzie mi zależało, ale póki co- jest to dla mnie bardzo ważne. Muszę się spiąć i pokazać na co mnie stać i uwierzyć w swoje możliwości.