poniedziałek, 29 października 2012

Dziś

Dziś dostałam super książkę, autorki, którą bardzo lubię i już nie mogę się doczekać, aż ją przeczytam. Najnowsza książka Grocholi jest podobno inna, niż dotychczasowe, więc tym bardziej przeczytam ją z wielką chęcią.
Zjadłam pizzę w bardzo miłym towarzystwie i poplotkowałam z koleżanką, której bardzo dawno nie wiedziałam. W takich momentach doceniam to co mam, doceniam ludzi, którzy są koło mnie i cieszę się, że kreślą swoje ścieżki przez moje życie. Może sentymentalnie to zabrzmiało, ale kim byśmy byli bez ludzi w koło siebie? Jak wyglądało by nasze życie bez tego całego zamieszania, spotkań, plotek, fochów, problemów, uśmiechów, szczęścia? Nijak...byle jak...do bani. Ja czułabym się "pusta", nie do końca spełniona. Lubię żyć w stadzie.




poniedziałek, 22 października 2012

Mgła

Okropna, gęsta, mleczna, paskudna. Utrudnia jazdę kierowcom, mi utrudnia poranną pobudkę, a potem podróż do pracy, bo jest bardziej sennie, wilgotno, smutno i do bani.

Mgła też zawitała u mnie w głowie. Zasłoniła pewne aspekty, pewne cele, pewne przemyślenia. Zatrzymała się, zawisła i nie daje dziś spokoju. Wczoraj miała chwilowy przebłysk, uciekła, by dziś wrócić ze zdwojoną siłą.
Czy odejdzie na dobre? Mam nadzieję, że tak, bo trudno się żyje w takich warunkach.

czwartek, 18 października 2012

Pierwszy dzień szkoły.

Jejku...wczoraj miałam swój pierwszy dzień szkoły po raz kolejny, ponieważ po raz kolejny poszłam do szkoły. Tym razem rozpoczęłam studia podyplomowe. Mimo, że jestem coraz starsza poczułam nutkę stresu idąc na inaugurację. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać, ale chęć zdobycia nowej wiedzy przezwyciężyła strach.


Tak więc...witaj szkoło na wesoło!:)

piątek, 12 października 2012

Zimne, jesienne wieczory

Na zimny wieczór, typowo jesienny najlepszy jest grzaniec...i pysznie pachnący zapach w mieszkaniu unoszący się znad kominka... Mając taki zestaw na piątkowy wieczór żadna pogoda za oknem nie straszna. :)

Kubki zakupione dziś- specjalnie na winko:).

czwartek, 4 października 2012

Nostalgia

Otrzymałam smsa od siostry ciotecznej: "Tatuś nie żyje".
Młody mężczyzna, pełen życia. Przeczytałam i zamurowało mnie. Wyszłam z metra, zadzwoniłam do Niej, popłakałam się.
Nie znane są koleje losu.
Smutek. Nostalgia. Przygnębienie. Złość na niesprawiedliwość losu.



poniedziałek, 1 października 2012

Październik

Przywitał mnie ciepłą kołdrą, spod której nie chciałam wychodzić, chłodem w drodze do pracy, w miarę luźnym tramwajem (o dziwo), stertą pracy, że nie wiedziałam w co ręce włożyć, nawet prezentami, które sprawiły mi wiele radości.

Zaskoczył mnie coraz krótszym dniem, szybszym zachodem słońca, chłodem w mieszkaniu, deszczem w ciągu dnia, a słońcem pod wieczór.

Zaczął się w poniedziałek, który do najlżejszych nie należał, a szykuje jeszcze wiele ciężkich dni i wiele niespodzianek zapewne.

Miał uraczyć mnie urlopem, ale inny miesiąc mnie tym obdaruje.

Październik- coraz mniej liści na drzewach, a coraz więcej chłodu o poranku i przy zachodzie słońca.