piątek, 27 marca 2015

Coraz bliżej.

Coraz bliżej do Wielkiego Dnia w nowym przedszkolu. :)

Już nie mogę się doczekać.

Sala gotowa, tylko w weekend dokupię kilka rzeczy, żeby było po mojemu.

Dzieci już czekają, ja czekam, więc nie widzę innej opcji, niż tak, że wszystko wyjdzie świetnie!

Stefek dokazuje, a ja staram się nie dołować i racjonalnie podejść do wszystkiego.
Jestem dobrej myśli we wszystkich tematach!

wtorek, 24 marca 2015

I co? I co? I co?

Wielkie ZERO!
Nic.
Pustka.

Totalny bałagan w głowie.
Chciałabym- boję się.

Ile razy można próbować?
Ile razy można dawać szansę?
Ile razy można wszystko naprawiać?

Kiedyś trzeba powiedzieć STOP!
I zamknąć za sobą pewne drzwi.

Właśnie w tej chwili dzieje się wszystko.
Leją się łzy.
Rozmyślam o tym co było, jak wyglądało, jak byłam szczęśliwa, jak było gdy się kłóciliśmy, nasze wspólne dni i te oddzielne.
Rozmyślam o tym co będzie.
Jak będzie.
Czy będzie i co.

Kiepsko.
Póki co jest bardzo kiepsko.

A decyzja cholera wie jaka będzie.

I wcale nie jest "chujowo, ale stabilnie", tylko ostatnio było "chujowo", a ja chyba dążyłam do tego "stabilnie". Ale samej nie dam rady.

A najgłupsze jest, że chyba gdzieś podświadomie czułam, że tak będzie- już kilka razy.

niedziela, 22 marca 2015

Brak odwagi.

Dużo myślę o tym wszystkim, ale chyba coraz bardziej czuję i widzę, że nie da się tego uratować.
Sama nic nie zdziałam, a rozmowy nic nie dają- tylko pretensje, że znowu "mam pretensje", a ja chcę wyjaśnić, powiedzieć co mnie boli itp.
Smutno mi, ale co z tego.
Niby co ma być to będzie, ale myślałam, że wreszcie życie sobie układam.
A tu klops.
No cóż.
Widocznie tak ma być, więc niech tak będzie.
Czas pokaże jak to się potoczy.

wtorek, 10 marca 2015

Tęsknota.

Stefan pojechał na wakacje.
Ja siedzę zawalona pracą, a tęsknię jak cholera.
Nie sądziłam, że można tak tęsknić za zwierzakiem, tym bardziej rozrabiakiem.

W niedzielę byłam ze Stefkiem na poważnym badaniu- okazało się, że jest bardziej chory, niż wszyscy myśleli. Jego serce jest jak durszlak. Dostał leki, dostaje, a za miesiąc kontrola.
Zobaczymy co się dowiem.

A teraz tęsknię i piszę, piszę i tęsknię.

środa, 4 marca 2015

Anioły.

Są Anioły na ziemi.
Chodzą między nami i żyją spokojnie, a gdy mogą- pomagają.

Całkiem przypadkiem spotkałam jednego z nich i jestem bardzo za to wdzięczna.

Wspaniały człowiek.

Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, ale uzyskałam niesamowitą pomoc od tej osoby, od tych ludzi. Jestem pewna, że moje nowe miejsce pracy będzie wspaniałe i będę otoczona przyjaciółmi- nie "wielkimi, nadąsanymi" szefami.

Tacy ludzie przywracają wiarę w drugiego człowieka.

Teraz myślę jak jej podziękować, bo dzięki niej miesiąc oczekiwania minie mi spokojnie.

poniedziałek, 2 marca 2015

Pierwszy i ostatni.

Pierwszy dzień pracy stał się moim ostatnim.

Pół dnia minęło miło i bezproblemowo.

Nagle...przeszedł szef, zgarnął mnie do biura i moja przygoda z przedszkolem się zakończyła.
Cała "czwórca" stała mi nad głową, nie dali wyboru.

Rozdygotana wyszłam z tym świstkiem- informacja, że nie muszę chodzić do pracy- ale nie wiadomo czy mi zapłacą i ile itp. To bardzo skomplikowane, bardzo.

Przykre jest, że nie pozwolili mi się pożegnać z dziećmi, że rodzice na mnie czekali, ale nie zdążyłam z nimi nawet porozmawiać, że potraktowali mnie jak złodzieja- jeden z nich chodził za mną krok w krok, nawet patrzył jak zakładam buty.

Tak, więc o to tym sposobem mam miesiąc wolnego!
Zapłaczę się chyba, bo to jak kara.

Do tego prywatne problemy.

Jest kolorowo. ;/

niedziela, 1 marca 2015

Co mam myśleć?

Nie wiem co mam myśleć, wątpliwości skaczą w głowie.
Biega po głowie milion myśli i nie wiem co zrobić.
Nie chcę podejmować pochopnie decyzji, ale nie chcę też stać w miejscu.
Niby nic się nie dzieje konkretnego, ale ja przestałam czuć, że chcę, ale poczułam dziś, że powinnam. A przecież nie tak to powinno być.

Niby jest spokój, ład i harmonia, ale we mnie wszystko buzuje.
Stanęłam w martwym punkcie.
Jest letnio, ani ciepło, ani zimno- nijak, byle jak.

Siedzę, jadę, leżę i myślę, ciągle myślę, analizuję, zastanawiam się i nic. Totalnie nic nie wymyśliłam.

Nie wiem jak to ugryźć.