wtorek, 27 września 2016

Zgubiłam się.

Zgubiłam się w tym wszystkim.
Nie umiem się odnaleźć.
Za dużo się dzieje na raz.
Zajęcia mnie pochłaniają, a i tak mam wyrzuty sumienia, że mogłabym więcej, że za mało robię, że przecież można lepiej, fajniej itp.
Wyrzuty sumienia co do W. mnie zjadają, bo siedzi sama 3h i mało co możemy zaplanować wspólnie.
Wkurzam się na siebie, że jak przyjeżdża Młody, to potrzebuję dużo czasu na przyzwyczajenie się do sytuacji. Złoszczą mnie drobnostki- ale mocno gryzę się w język, bo wiem, że włącza się u mnie czepialstwo. Po chwili mi przechodzi i jest po problemie. Lubimy się i fajnie spędzamy czas.
Z Latającym...burza w mózgu. Ale wynik przeważnie pozytywny.
Jesień przyszła, więc wzięło mnie na jakieś dziwne podsumowania, przemyślenia, rozmyślania.
Takie zderzenie z rzeczywistością moich zysków i strat towarzystkich.
Ale tak to jest- nie z każdym ma się po drodze.
Robi się nostalgicznie.

czwartek, 15 września 2016

10 dni.

Dobiega końca właśnie pierwsza dłuższa rozłąka odkąd mieszkamy z Latającym razem.
Wyleciał i dopiero w sobotę go odbiorę.
Tęsknię.
To chyba dobrze, co?;)
On tęskni.
Głupoty nam po głowach chodzą, śmiejemy się i wymyślamy pierdoły jak gadamy przez telefon.
Wiedziałam na co się piszę.
Wiedziałam co mnie czeka.
Nie marudzę- poznaję nowe sytuacje.
Będzie dobrze i tego się trzymam.
Nie ma innej możliwości.

piątek, 2 września 2016

Pierwszy miesiąc!

Pierwszy miesiąc to niezły hardcore.
Dużo wzlotów i upadków, wkurzenia, uśmiechu i śmiechu w głos.
Dużo nowości- poznajemy siebie, poznajemy nową sytuację i uczymy się wspólnego życia.
Lubię to wspólne mieszkanie, oboje jesteśmy pozytywnie nastawieni.
Lubię wspólne poranki i wspólne wieczory.
Lubie wspólne rozmowy, ale i kłótnie, gdy mamy inne zdanie i każde z nas próbuje udowodnić, że mówił co innego, niż powiedział. ;)
Nie ma lekko- są spory, są żale itp.
Do tego jest Młody, który jest dla mnie kolejną nowością.
Nie ma go na codzień ze mną, ani z Latającym, więc gdy już się pojawia- jest inaczej.
Na szczęście polubiliśmy się.
Jest fajnym chłopakiem i mam nadzieję, że nasze relacje będą coraz lepsze. (już mi sekrety opowiada, więc jest nieźle)
Pierwszy miesiąc to był urlop- mało nas było w domu.
Teraz zaczęło się prawdziwe życie, więc pożyjemy- zobaczymy.
Albo będzie cud, miód i orzeszki, albo się rozpieprzy wszystko.
Czas to jedyne czego nam czasem brakuje.
Latający wrócił do pracy, ja też już tyram w pocie czoła, więc kolejny update za jakiś czas. ;)