piątek, 31 maja 2013

31.05.2013

Mija maj, ja mam wolne i nie dość, że straciłam głos, to mam katar niesamowicie wielki, ale daję radę. Cieszę się, że dziś wolne. Miałam nadrabiać zaległości w szkole, ale niestety nie wyszło.
Wczoraj było świętowanie 1 rocznicy ślubu moich dobrych znajomych, grill, mnóstwo znajomych, świetna atmosfera i mega fart- wyjeżdżaliśmy z działek o 22:55, a dziś rano zobaczyłam na bileciku wjazdowym informację, że całkowity zakaz ruchu samochodów (w tym wjazdów i wyjazdów) w godzinach 23-5, więc nieświadomie mieliśmy mega szczęście, bo uwięzieni byśmy byli do rana.

Dziś cały czas coś robiłam, ale katar daje popalić, więc ledwo żyję, szybko się męczę i już mam go dość.

I co najfajniejsze- jeszcze 2 dni wolnego przede mną, potem 4 dni pracy, a od piątku- 7 czerwca 11 dni urlopu. :) Już się nie mogę doczekać, mimo, że będzie wypełniony po brzegi, nigdzie nie wyjadę, nie będę więcej czasu spędzała z Łysym (niestety), ale odpocznę od pracy psychicznie, od korporacji i tej paskudnej atmosfery.

I spinam się, żeby porządnie wziąć się do szukania nowej pracy, najlepiej w wymarzonym zawodzie, więc od poniedziałku wielkie START i liczę na szczęście. :)

A jutro będę świętować Dzień Dziecka skacząc na trampolinie. :) Oczywiście jak przystało na dzieciaka będą też lody i słodycze. :)

poniedziałek, 27 maja 2013

Świętowanie

Wczoraj dzień Mamy świętowałam z Mamą, a Ona wraz z Siostrunią złożyły mi pierwszy raz w życiu  życzenia imieninowe i dostałam od Nich prezent. Chyba to jakiś sygnał, że jestem za stara na urodziny;). A ja urodziny lubię obchodzić i będe to robić mimo upływu lat, bo staro się nie czuję. :) Wieczorkiem dostałam śliczny prezent od Łysego, którego nie spodziwałabym się i nigdy nie pomyślała, że zachowa link i kupi coś, co mu kiedyś przypadkiem, w luźnej rozmowie pokazałam. Tak więc dostałam śliczną torebkę. :)

A jutro Święto Łysego, będzie spotkanie niespodzianka ze znajomymi, tort z odpowiednią figurką na szczycie, jedzonko i pogaduchy. Jestem starsznie ciekawa Jego miny, bo zaprosiłam też brata Łysego i tego to na pewno jubilat się nie spodziewa.

Lubię świętować z moimi bliskimi i sprawiać im radość. A za miesiąc urodziny Siostruni i pomysł na prezent już jest, tylko kwestia zgrania wszystkiego w czasie. :)

piątek, 24 maja 2013

Szkoła

Jak jest szkoła to są i znajomości. Kierunek studiów typowo babski, więc i towarzystwo to same baby. Wreszcie udało się wyjść na piwo, w małym gronie, ale zawsze coś. Siedziałyśmy, gadałyśmy, buzie się nie zamykały i nocy by zabrakło na pogaduchy. Fajnie tak znaleźć bratnie dusze w tłumie. Niby znamy się kilka miesięcy, to dziś poczułyśmy, jakbyśmy znały się ze 100 lat.
Pogaduchy, gadanie, śmiech, zabawa i udane spotkanie. Tego mi było trzeba. Lubię takich ludzi i takie znajomości.

czwartek, 23 maja 2013

Wkurzam się

Wkurzam się na pracę, a w sumie na ludzi, z którymi pracuję. Nie wiem w co ręce włożyć, bo ktoś nagle znika na tydzień i ma wszystko w dupie, a Ty człowieku pracuj za siebie i jeszcze milion osób w koło.
Dwie osoby w ciągu jednego tygodnia to stanowczo za dużo, a do tego to dwie osoby z bałaganem w pracy.
Ogarnąć swoje, ogarnąć po kimś i jeszcze nie zabić po drodze nikogo. Dziś podły dzień, bo pogoda chyba dała się ludziom we znaki i też wkurzali dzwoniąc, załatwiając coś. Ciężki dzień, a tu jeszcze nie koniec.
Padam na twarz, ledwo na oczy widzę. Za lekko się ubrałam, więc zmarznę.
Po pracy lecę na zajęcia, potem zostaję z synem "nauczycielki". Jak Mały będzie tak dobry dla mnie, to będzie grzecznie spał, a ja będę miała chwilę, żeby odpocząć po tym strasznym dniu.

Byle do weekendu, byle odpocząć i odliczam dni do urlopu, który coraz bliżej i mimo, że zaplanowany w pełni- cieszy, że do pracy nie trzeba będzie chodzić.

wtorek, 21 maja 2013

Wtorek

Przeważnie to miły dla mnie dzień. Dziś jest inaczej, mam ochotę krzyczeć. Jakieś wkurzenie mnie ogarnęło i dobrze, że Łysy się nie odzywa, bo byłoby ostro.
Nawet nie chce mi się rozmawiać- a to dziwne.

poniedziałek, 20 maja 2013

Zmiana planów

Czasem coś się dzieje poza nami. Dziś dostałam MMSa, patrzę- a to tort, który miałam odebrać od koleżanki za tydzień. Pomieszały jej się terminy, a że to ma być niespodzianka urodzinowa dla Łysego- trzeba zmodyfikować plany. Tort dziś zrobiony zostanie u koleżanki, zje go, podzieli się z naszymi znajomymi, bo ja do domu nie mogę go wziąć. A ja dziś po pracy lecę zamawiać torcik. Mam już plan, więc mam nadzieję, że się uda wykonać.
Dobrze, że wyskoczyło teraz, a nie dwa dni przed, że terminy się pomieszały.

niedziela, 19 maja 2013

Gorący weekend


Wczoraj totalny relaks za miastem, niewyobrażalne ilości meszek i komarów, a ja spaliłam sobie dekolt, ramiona i opaliłam nogi. Odpoczęłam od miejskiego zgiełku, tramwajów za oknem, wynagrodziłam brak świeżego powietrza.
Mieliśmy iść na Noc Muzeów, ale nie dotarliśmy, ponieważ za dużo świeżego powietrza, kilka piwek i zrobiło swoje- padłam jak pies Pluto i nawet nie myślałam o wieczornym wyjściu.
A dziś porządnie odpoczęłam i niedziela mija leniwie. Leniwy spacer po Łazienkach, leniwe gofry na Starówce, nie spiesząc się zjedzony chińczyk na obiad, a teraz leń na kanapie. Totalne i słodkie nic nie robienie poza rozmowami, spacerami i łapaniem promyków słońca.
Aż nie chce mi się nawet myśleć, że za parę godzin będę musiała wstać do pracy, do której strasznie nie chce mi się iść.

A na Starówce...festyn telewizji Trwam...masakra. Nie wiedziałam gdzie się pakujemy idąc tam, a wyjść z tego zamieszania było trudno. Setki mocherów, setki plakietek i ulotek Trwam, hasła, które zwalały z nóg. Dramat.


czwartek, 16 maja 2013

Noc Muzeów

Już się doczekać nie mogę, liczę, że pogoda dopisze i będzie można coś ciekawego zwiedzić, połazić po Warszawie i dobrze się bawić.
Program ściągnęłam, teraz przejrzeć muszę, zaplanować co nie co, bo dopiero wieczorem będziemy mogli ruszyć na zwiady.

niedziela, 12 maja 2013

Mała zmiana- duży efekt.

Wyglądam, jakby napadła mnie gencjana lub stado jagód. Tak...mam fioletowe włosy, a w sumie to biało- fioletowe. Długo nosiłam się z zamiarem odwiedzenia fryzjera i zrobienia fioletowych końcówek. Do końca nie było wiadomo co wyjdzie, ale wyszło super. Jestem bardzo zadowolona. :)


sobota, 11 maja 2013

Minestrone i Pyszne 25

Pogoda za oknem była paskudna, więc postanowiłam wiosnę zaprosić do środka. Spotkana przypadkiem Minestrone zagościła dziś na moim stole. Była pyszna, sycąca, a jaka wiosenna i zdrowa. Na pewno będzie tu gościła jeszcze nie raz.

A chcąc rozwijać się kulinarnie, gotować coś, czego nie gotowałam dotychczas- zaopatrzyłam się w książkę "Pyszne 25" i już nie mogę się doczekać, aż zacznę gotować. Książka skradła moje serce, więc może i potrawy z niej mnie zachwycą. :)

środa, 8 maja 2013

Dzień świra

Zaczął się już wczoraj i trwa do dziś.
Wczoraj, zamiast otworzyć Worda- nacisnęłam Uruchom ponownie i wyłączyłam cały komputer. Tak, tak... zdolnym być.

Dziś obudziłam się rano...Łysy pyta, o której wstaję. Odpowiedziałam i położyłam się dalej. Nie minęła minuta- wyskoczyłam z krzykiem z łóżka, bo uświadomiłam sobie, że powinnam wstać 30minut wcześniej. Szybkie ogarnięcie, malowanie, a Łysy wrzucał kanapki do torby i pędem na przystanek.

Jak już myślałam, że będzie lepiej- okazało się, że się myliłam- tramwaje stanęły, bo wypadek był i 15 minut przesiedziałam w tramwaju, czekając czy pojedzie, czy jednak nie.

I tak oto spóźniłam się do pracy, a tu lawinowo cały czas też się dzieje coś. Oby już nic złego...:)

poniedziałek, 6 maja 2013

Starzeję się

Starzeję się i to na pewno. Siedzę ostatnio i cały czas rozmyślam o przyszłości, o tym co mnie jeszcze czeka, jak ma wyglądać moje życie, jak chce, żeby wyglądało, ale jak wyglądać będzie to się okaże.
Niby nic wielkiego się nie dzieje, niby jest dobrze, niby nie mam powodów do złości, obaw i smutku, ale coś mnie niepokoi. Siedzi gdzieś głęboko pod skórą i drani, nęci i zaburza spokój, którego mi trzeba.
Staram się nie robić nic na wyrost, nie nakręcać się, tylko wyluzować i olać trochę temat.
Samo się wszystko wyklaruje, tylko mam nadzieję, że do tego czasu niezwariuję.