sobota, 15 października 2016

Relaks

Wstyd się przyznać, ale nigdy nie byłam na porządnym koncercie.
Aż do wczoraj. Wieczorny relaks w Stodole- tłum ludzi, świetna muzyka, świetna atmosfera.
Głos jak dzwon wokalisty.
Pozytywne świry, grające na instrumentach.
Lao Che- moja nowa miłość.
Najlepiej spędzone 1.5h ostatnio.

Za tydzień Raz, Dwa, Trzy.

Ale się ukulturalniać zaczęłam. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz