czwartek, 5 lutego 2015

Kość niezgody.

Wyszło to niespodziewanie i nie wiem jaki będzie tego finał.
Było wszystko dobrze, aż nagle- jeb i się posypało. Niby głupi powód, ale każde z nas ma swoje zdanie i nie chce odpuścić.
Chodzi o kota, więc ja na pewno nie odpuszczę.
Jesteśmy dorośli, podejmujemy świadome decyzje, więc i świadomie ponosimy konsekwencje.
Jeżeli się rozpadnie, to będzie mi bardzo ciężko i źle.
Jeśli się ułoży, to będę szczęśliwa.
Ale nie wiem co będzie.
Ciężko mi.
Muszę czekać.

6 komentarzy:

  1. nie znam szczegółów ale trzymam kciuki abyś była szczęśliwa!
    spokojnego weekendu pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziękuję! ;)
      Też bym tego chciała.
      A weekend nie jest spokojny, ale bardzo pozytywny. :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. A no o kota- niestety.
      I tu może być problem z dogadaniem, gdy próbuje się człowiek dogadać z pedantem. ;)

      Usuń
  3. Kurcze no... Musicie sie dogadac! Zwierzaki to jak czlonkowie rodziny, "biorac" partnera, bierzemy na siebie i je! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazało się to bardziej skomplikowane, niż wydawało się na początku. Tak jak mówisz- byłoby idealnie, ale czasem inne przeciwności stają na drodze do pełni szczęścia.

      Usuń