sobota, 7 grudnia 2013

Śnieg.

Czekałam na śnieg, chciałam się cieszyć, że spadł. A jak już się pojawił, to okazało się, że nie byłam na niego przygotowana i modliłam się tylko w duchu, żeby zębów nie stracić. Akurat tego dnia, gdy przyszedł orkan- byłam totalnie poza światem. Nie oglądałam wiadomości dzień wcześniej, nie słyszałam pogody w radiu podczas porannego malowania się, więc ubrałam się jak zawsze i wyszłam. Wszystko było dobrze dopóki nie zobaczyłam co się dzieje za oknem. Po pracy ledwo dodreptałam do koleżanki, a wieczorem przez wiatr ledwo dodreptrałam do domu, ale odniosłam sukces- wróciłam w jednym kawałku.
Za oknem za wiele się nie zmienia, a ja ruszam zaraz w drogę za Warszawę- oby nas nie zwiało i nie zasypało.

2 komentarze: