poniedziałek, 7 października 2013

Przemyślenia po weekendzie.

Weekendowy wyjazd był spokojny, troszkę leniwy, cichy i co dziwne- miły. Nie było "wow", nie było "fajerwerków", ale i nie było walki na noże.
Spokojnie, powoli, bez pośpiechu.

Piękne małe miasteczka na Śląsku. Urocze domki, wioski, życie płynące powoli, ale przyjemnie.
Sympatyczni ludzie na "końcu świata" pozostawiający miłe wspomnienia.

Poranny bieg w innym miejscu niż zawsze, obcowanie z naturą, czas, w którym można spojrzeć na pewne rzeczy z innej perspektywy. Parę miło zaskakujących momentów.

Bez obietnic się skończyło, bez "wielkich" rozmów i moich decyzji.

Było dobrze i niech tak w mojej pamięci zostanie.


A piątek przed weekendem okazał się bardzo fajnym wyjściem na 30 urodziny kolegi i spotkaniem po latach z pewną A.- oby teraz nasze drogi się nie rozeszły ponownie, będziemy o to dbać.

7 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że mi opowiesz co i jak, gdy się spotkamy? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie spokojne wyjazdy weekendowe tez bardzo lubie:) I mile spotkania po latach rowniez:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu była nutka niepewności co do spokoju podczas wyjazdu, ale dobrze wyszło. A spotkanie- bardzo na plus.

      Usuń
  3. Przyjemne sa takie spokojne weekendy!
    Moj niestety obfitowal w negatywne "fajerwerki"... :(

    OdpowiedzUsuń