niedziela, 21 czerwca 2015

Szał.

Pierwszy raz w życiu i zapewne ostatni póki co- ogarnął mnie zakupowy szał. Byłam przypadkiem w sklepie i wykorzystując okazję, że jest moja siostra, zaczęłam przymierzać sukienki na ślub przyjaciółki, gdzie będę świadkową. Znalazłam piękną, cudowną, wręcz idealną, ale co się stało ?! Nie dopiełam się w biuście. Nie w tyłku, nie w boczkach, ale w BIUŚCIE (!!!) what the fuck?!

Szybka akcja i sukienka w Gdańsku odłożona- jak dobrze mieć znajomych w różnych zakamarkach Polski. ;) Teraz czekam na przesyłkę z niecierpliwością.

Dziś pojechałam po buty- trzy pary upatrzonych- żadnych nie było. Drugie centrum handlowe odwiedzone- ani jednego buta z tych, które chciałam. Jak ja nienawidzę kupować butów, cichów, czegokolwiek!!

Znalazłam urocze, ale nie wiadomo czy będą pasować do sukienki. Urocze szpilki?! To nawet nie brzmi po mojemu. Urocze, śliczne i wymarzone to mogą być trampki. :D

Matko! Tak myślę o tym i nie wierzę- JA LATAM ZA SUKIENKAMI I SZPILKAMI. Nie mogę w to uwierzyć. Kolejna taka okazja jak Siostrunia będzie wychodziła za mąż. Oby nie prędko, bo ja już zmęczona jestem po dwóch dniach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz