środa, 20 stycznia 2016

Cieszę się.

Śmieje się, cieszę, uśmiech nie schodzi mi z twarzy.
Nie popadam w paranoje, nie świruje, nie gapię się w telefon jak pierdolnięta.
Nie czekam na smsa "na dzień dobry" czy na "dobranoc". Nie wydzwaniam co 5 minut, bo nie muszę.
Czuję się na luzie.Czuję się dobrze i swobodnie.
Odważyłam się wyjechać z Nim na 3 dni i był to rewelacyjny czas.
Czuję, że jest inaczej, niż było wcześniej, ale wreszcie jestem sobą.

Wreszcie poznałam FACETA, a nie chłopca.

Jaram się! Kurna, jaram się jak nastolatka!

Dystans i rezerwa są, ale mimo wszystko się jaram.

Chwilo trwaj!

6 komentarzy:

  1. Wow! To miłe, co piszesz - dojrzały luz;) Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak- wreszcie luz i wreszcie dojrzały. Trzeba było czasu i pracy. Wreszcie dorosłam. ;)

      Usuń
  2. Super! Cieszę się razem z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo sie ciesze i trzymam kciuki za dalszy rozwoj znajomosci! :)

    OdpowiedzUsuń