sobota, 22 sierpnia 2015

Było pięknie.

Było pięknie.
Było gorąco.
Ona była przepiękna, a On był przejęty.

Dzień z napiętym grafkiem, uśmiechy nie schodzące z twarzy.

Byli przyjaciele, była rodzina i byli znajomi.

To był wspaniały dzień.

Moja M. wychodziła za mąż za swojego M.
Wszyscy stawili się na czas, denerwowali się, a Oni- nic, totalny spokój.

On piękny i Ona piękniejsza, za Nimi ja i świadek, poszliśmy do ołtarza, byliśmy świadkami tych pięknych chwili, mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Słowa przysięgi wywołały u mnie łzy.

Było gorąco- chyba wszystkie ich nerwy przeszły na mnie.

Po ceremoni były życzenia- kolejka nie miała końca!

Spacer do restauracji był świetny- ludzie wiwatujący, składający życzenia- scena jak z filmu. :)

Po przystawce i chłodniku atmosfera wcale nie robiła się chłodniejsza- zaprosiłam Młodych i gości na parkiet i tam był film- dla Nich, o Nich- film niespodzianka, który wywołał okrzyki zachwytu, zdziwienia i śmiech. Udało się- podobało się.

A potem była zabawa...zabawa i zabawa.

Było cudnie.
Jestem szczęśliwa, że mogłam być świadkową w tak wspaniałym wydarzeniu.

:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz