piątek, 16 maja 2014

Napis na dropsach.

Odnoszę czasem wrażenie, że ludzie nie potrafią używać zgodnie z przeznaczeniem pewnych słów i traktują je jak "napisy na dropsach". Są żądni przepraszania, czytania/ słuchania, że ktoś się przed nimi kaja, wręcz błaga o wybaczenie, a tego co napisane jest obok pomijają. Jeżeli ktoś szczerze przeprasza raz, drugi... to jaka szczerość jest w 150 razie? W moim przypadku żadna. Przepraszam kogoś od rana i ten człowiek chce więcej i więcej i więcej, a ja mogę tylko napisać "przepraszam" i piszę i pewnie jeszcze milion razy napisze, żeby usatysfakcjonować jednego takiego upierdliwca. Z rana szczerze przepraszałam, ale też z obowiązku- bo taka praca. Ale teraz...pozostało samo poczucie obowiązku.
Tacy ludzie doprowadzają mnie do rozpaczy, a zarazem przez nich ręce mi opadają, majtki i cycki.

Na szczęście niezbyt często tacy się trafiają, bo chodziłabym bez majtek i z cyckami do kolan. ;)

4 komentarze:

  1. Czasami ludzie lubią poniżać (dla niektórych przepraszanie pod to podpada) a nie słuchać kajania, już się kilka razy spotkałam z sytuacją, że nawet mając rację musiałam przeprosić bo przełożony kazał a baran miał satysfakcję... W przypadku starszych osób jeszcze mnie to tak nie dziwi, buce są wszędzie, ale jak przychodzi gnojek ledwo po maturze i myśli, że jest lepszy bo studiuje medycynę to ręce same opadają. Nie wiem jak takich wychowano, ale współczuję ludziom, którzy będą mieć z takimi styczność za X lat. :/ Poza tym dla niektórych to zwyczajna rozrywka bo wiedzą, że Cię szlag trafia i będą drążyć jedną pierdołę pięć tysięcy razy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko jest kwestią wychowania, ale czasem to strasznie męczy niestety.

      Usuń
  2. :-) Przepraszam to przepraszam. A jesli ktos nie chce zrozumiec to nie wiem juz co trzeba zrobic... bo chyba nic wiecej zrobic sie nie da. Chyba ze przeprasza sie niewlasciwa osobe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to kogo w pracy przepraszam, niestety nie mam wpływu...

      Usuń