O 17 zatrzymała się Warszawa. Jak zwykle nie cała i jak zwykle nie wszyscy oddawali honory, ale dużo osób pamiętało. Ja akurat siedziałam w pracy, ale jak oglądałam w internecie- było pięknie.
Wieczorem pojechałam do znajomych- pożegnać się. Wyjeżdżają na stałe za granicę. Będzie mi ich brakowało. Lubiłam spotkania z M. i P., piwo w ich towarzystwie, weekendowe lenistwo.
Odprowadzili mnie na tramwaj, wyściskaliśmy się, weszłam do tramwaju i poleciała mi łza.
Wszystkiego dobrego, niech im się wiedzie i będzie im dobrze!
A ja akurat jechałam i się wkurzałam. :P Jak się komuś śpieszy do domu to jest to nie na rękę. :P
OdpowiedzUsuńTo jest tylko 1 minuta, raz w roku i gdybym akurat była poza pracą- na pewno bym się zatrzymała.
UsuńWiem, że to tylko minuta, ale nawet nie wiedziałam o co chodzi, później załapałam i jak zobaczyłam ogromny korek przed sobą to nie cieszyłam się za bardzo. ;)
UsuńKorki w Warszawie akurat masz prawie codziennie, więc nie powinnaś być zdziwiona. :)
UsuńOjejj :( Widocznie nie każdy ma potrzebę, nie każdy czuje... przykre:( JA zatrzymałam się choć byłam prawie 400 km stąd.
UsuńNo akurat nie na tym odcinku. :P Jak dla mnie dyskusja bezsensu. Fakt, ja nie mam takiej potrzeby, wolę po swojemu uczcić pamięć o innych. ;)
UsuńNo pewnie - każdy ma swój sposób:))
UsuńMusiało niesamowicie wyglądać. U mnie nie zauważyłam różnicy, ale w domu siedziałam, a pod blokiem to ogólnie cisza. ;)
OdpowiedzUsuńJa tylko na filmikach widziałam i znajomi, u których byłam opowiadali, bo byli w centrum.
UsuńU mnie w mieście co roku syreny wyją. ;)
OdpowiedzUsuńA znajomi wyjeżdżają i nigdy nie wrócą? Może uda Wam sie jeszcze nie raz spotkać. :-)
Wracać pewnie będą, ale na chwilę, na trochę, bo mają plan żyć za granicą.
Usuń