piątek, 31 stycznia 2014

5:30

Jestem pod wrażeniem samej siebie. Rozpiera mnie duma! Nigdy nie sądziłam, że wstanę tak rano. Wstałam o 05:30 tylko po to, aby wykonać ćwiczenia i zjeść ciepłe śniadanie (!!!)- nie mogę w to uwierzyć, że mi się udało. Od mniej więcej 1.5 tygodnia jem ciepłe śniadania- kasza lub płatki owsiane z owocami, pestkami itp. Już przyzwyczaiłam się do tego jedzenia, choć dotychczas nie wyobrażałam sobie nie dość, że jedzenia śniadania przed wyjściem do pracy, to jeszcze ciepłego i to takich rzeczy.

wtorek, 28 stycznia 2014

Start!

Wzięłam się za siebie. Postanowiłam zacząć ćwiczyć, zacząć troszkę lepiej się odżywiać, zrobić coś ze sobą.
Znalazłam plan ćwiczeń na 30 dni: Mel B pośladki, 8 min Buns, brzuszki, przysiady i plank. Do tego od lutego idę na aqua aerobic- wczoraj zakupiłam potrzebne akcesoria- kostium, w którym wyglądam jakbym ciężary miała podnosić i czepek. Nie lubię wody i basenów, więc tym bardziej będzie to dla mnie wyzwanie.
Pierwszy dzień ćwiczeń za mną- zmęczyłam się niemiłosiernie, nogi trzęsły mi się po wszystkim jak galareta, dziś są lekkie zakwasy- ale podoba mi się, chcę wytrzymać, chcę ćwiczyć.
Nie wiem co mi się stało. Wszyscy, którzy mnie znają są w szoku- ja również. Ale podoba mi się ten stan.
Niech trwa!

Wieczorem dopiszę wymiary- ciekawa jestem czy już po 30 dniach będzie różnica.

Zaczęłam od 20 brzuszków- skończę po 20 dniach na 120.
Zaczęłam od 50 przysiadów- skończę po 30 dniach na 245.
Zaczęłam od 20 sekund plank- skończe po 30 dniach na 5 minutach.

81.5x94x57

niedziela, 26 stycznia 2014

Nóż na gardle.

Mając nóż na gardle napisałam pracę dyplomową praktycznie w tydzień, a w sumie to w dwa weekendy. Wysłałam do promotorki i z drżący sercem czekam na odpowiedź.
Praktyki też spisałam i zaniosę w środę. (dużo tego wyszło)
Dużo tego, ale jestem dobrej myśli, że uda się w terminie.

Dobrze, że J. i Z. dali mi pisać przez te 3 dni, które u Nich spędzam.

sobota, 25 stycznia 2014

Łyżwy.

Nie jeździłam kilka lat, miałam obawy przed wejściem na lód, ale siła wyższa (czyt. dzieciaki, z którymi spędzam czas) mnie zmotywowały. Udało się. Podobało mi się, nie straciłam zębów, miałam frajdę i postaram się to jeszcze w tym roku powtórzyć.


czwartek, 23 stycznia 2014

Aż miło się robi na sercu.

Poranna rozmowa z dobrą koleżanką i zdanie, dzięki któremu poczułam, że do czegoś na świecie jestem potrzebna:
 "Dziękuję, że jesteś."


sobota, 18 stycznia 2014

Czas mój wróg.

Olałam sprawę- przyznaję się bez bicia. Olałam i nie pisałam, a teraz czas jest moim wrogiem, bo za szybko ucieka. Zbieram się w sobie, dziś nawet budzik nastawiłam i zaraz startuję. Nie wyobrażam sobie opcji, że się nie wyrobię. Muszę.

niedziela, 12 stycznia 2014

Smutno.

Wyjechali wczoraj, nawet nie spodziewałam się, że to będzie takie trudne dla mnie. Wczorajsze kilka godzin uświadomiło mi, że przywiązałam się do nich. Wspaniali ludzie, kochany maluch, łatwo można się przyzwyczaić.
Teraz są prawie 1000 km.
Jak wychodziłam- polały się łzy. Nie tylko moje. Niesamowite, że przypadkiem można poznać ludzi, którzy stają się częścią naszego życia.

Będę tęsknić i wyczekiwać na zdjęcia oraz rozmowy na skype.




poniedziałek, 6 stycznia 2014

Spotkania.

Czas pędzi jak szalony, milion rzeczy do zrobienia, wielu znajomych do odwiedzenia. Są momenty kiedy ciężko mi się z kimś spotkać, bo brakuje czasu. Dziś idę na spotkanie z K. Nie widziałam jej od sierpnia, czas minął tak szybko, że nawet nie odczułam, że to tyle miesięcy. W tym roku postaram się znaleźć więcej czasu dla znajomych, których nie widuję zbyt często.

niedziela, 5 stycznia 2014

2013/2014

Coś się kończy, coś się zaczyna. Stary Rok skończył się w biegu, rodzinnie, smacznie i pachnąco.
Nowy Rok dopiero nie dawno się zaczął- ciekawa jestem co mi przyniesie. Przede mną i przed każdym z nas do zapisania czyste kartki w kalendarzu. Postanowień nie robię.
Święta były rodzinne, tłoczne i głośne- było dobrze. Wyjazd do Zakopanego przyniósł nowych znajomych, wspaniałe wspomnienia i naukę jazdy na nartach. Bałam się niesamowicie, ale pokonałam strach i udało się- zjazdy zaliczone. :D Dumna jestem z siebie niesamowicie.

Nowy Rok rozpoczął się grzanym winem, ogniskiem i pokazem fajerwerków. Było wspaniale.

Wczoraj zaliczyłam z Siostrunią wizytę u wróżki- dowiedziałam się ciekawych rzeczy- czas pokaże czy się sprawdzą. Dużo pozytywnych i miłych rzeczy usłyszałam- trzymam kciuki za ich sprawdzenie. :)

A od jutra biorę się do pracy i ogarniam wszystko do szkoły. Plan na najbliższe dwa miesiące- szkoła. 


Kciuki potrzebne od zaraz!