środa, 14 sierpnia 2013

Środa.

Środek tygodnia, a dziś mały piątek.
Przyda się, już nie mogę się odliczać. Siedzę i zerkam na zegarek, aż opuszczę mury pracy.
Zmęczona jestem po tych trzech dniach, zmęczyłam się słuchając i pomagając osobie, która mimo długiego stażu pracy- ciągle zadaje te same pytania. Mało tego- w trakcie jednej rozmowy potrafi zadać milion razy to samo pytanie, a ja na nie milion razy odpowiem. Jakieś apoguem pytań, pretensji i niejasności ze strony Tej osoby było w trakcie tych trzech dni. Długo był ład i harmonia, więc teraz było burzowo. Ale dobrze, że odspaniemy od siebie przez ten jeden dzień, wezmę głęboki oddech i ponownie stwierdzę, że nie ma się co przejmować.

Wczoraj miły wieczór u M. zaowocował nowymi ciuchami u mnie. Spędziłyśmy miło czas "wietrząc" jej szafę, a ja miałam swoje 5 minut jako modelka przymierzając co chwilę co innego. :) M. zadowolona, bo luźniej w szafie jej się zrobiło, a ja jeszcze bardziej zadowolona, bo bogatsza o nowe szmatki.

I jestem z siebie coraz bardziej dumna, bo bieganie idzie mi coraz lepiej. Póki co nie opuściłam żadnego dnia- nawet dzisiejszy poranek u M. rozpoczął się biegiem i nawet sama gospodyni dołączyła się do mnie i towarzyszyła truchtając obok.

Do celu jeszcze 92 dni. :)

4 komentarze:

  1. Fajnie! Wrocilam do pracy z tygodniowego urlopu i po 3 dniach tez mam juz dosc... Odliczam czas do dlugiego weekend (za 2 tygodnie)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpoczniesz psychicznie od pracy.
      Dla mnie każdy dzień odpoczynku psychicznego od pewnej osoby z pracy to wspaniała sprawa. :)

      Usuń