Kocham to miasto miłością wielką. Uwielbiam te pęd, bliskość wszystkiego, świadomość, że wszystko jest pod ręką, nawet jak się z tego nie korzysta. Uwielbiam metro, tramwaje, ten zgiełk za oknem. Jestem 100% mieszczuchem i nie wyobrażam sobie życia na wsi na dłuższą metę. Odwiedziny, odpoczynek- jak najbardziej jak najdalej od Warszawy...ale co dzienne życie- tylko tu.
Dziś wycieczka na Taras Widokowy Pałacu Kultury zaliczona.
A tu nawet w oddali widać mój blok. :)
No to mamy ten sam obiekt miłości:P Ale czytałaś - to wiesz:) Wiesz, że nigdy nie byłam na tym tarasie. W lipcu muszę tam pójść żeby zobaczyć Twój blok chociażby:)
OdpowiedzUsuń:)Ja dziś byłam pierwszy raz. Następnym razem pójdę wieczorem, żeby popatrzeć na światła tego miasta.
UsuńI koniecznie wypatruj mojego bloku- będę machać do Ciebie. :)
Usuń:))
UsuńZmiana na blogu? Optymistycznie. :)
OdpowiedzUsuńZniknął mój wpis. ;/
UsuńZmiany...bo nie lubię się dołować, a optymizmu trochę jeszcze nie zaszkodziło. :)
W Warszawie bylm do tej pory tylko raz ale bardzo polubilam to miasto:)
OdpowiedzUsuńMa w sobie coś sympatycznego. :)
Usuń