Tak, stało się wreszcie- zaczęłam biegać!
Jestem w totalnym szoku, że daję radę, ale to dopiero początek.
Tydzień temu przebiegłam 3km- pierwszy raz w swoim życiu.
Dziś- drugi raz, przebiegłam 4,7km.
Krok kolejny- właśnie uświadomiłam sobie, że trzeba zmienić podejście do żywienia.
Zacznę od małych kroczków- gdy w pracy będzie mnie kusić- nie poddam się i nie zjem nic słodkiego. Krok kolejny- zero wpieprzania po 20.
Póki co tyle i AŻ tyle.
Czas pokaże co to będzie.
Ja za siebie trzymam kciuki. ;)
Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńwow! wszyscy wkoło na wiosnę z tym bieganiem piszą :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki :)
Kiedyś biegałam jesienią i to przed pracą, ale tylko ok. 1.5 km dziennie, więc teraz postawiłam na wieczór, większy dystans i towarzystwo, bo póki co brak motywacji do samotnych biegów. ;)
Usuń