Jak koniec, to koniec.
Klucze odebrałam, wsiadłam i pojechałam do domu.
Bajka z Panem Perfekcyjnym się skończyła.
Smutek już minął, bo ile można złościć się, że coś nie wychodzi.
Widocznie tak miało być, a lepiej, że stało się to teraz, niż za kilka lat.
Będzie dobrze! Musi być!
Tak na same Święta się skończyło, ale na pewno nie ma tego złego...
cóż...nie zawsze wszystko kończy się happy endem...coś się kończy aby coś mogło się zacząć :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem tego zdania i nie rozpaczam. Zakończyło się, bo czeka na mnie coś wyjątkowego, ktoś specjalny. ;)
Usuń