niedziela, 26 kwietnia 2015

Ciężki dzień.

Jakiś ciężki dzień mnie dopadł dziś.
Przesilenie, przemęczenie, przeniewiadomo co.
Weekend dość spokojny, bo w szkole, ale jakoś tak mnie naszło na smutki, bo tak pomyślałam, że do niczego się nie nadaję, że nie znajdę faceta, że nie ułożę sobie życia. Wszystko na nie.

Dziś najpierw spięcie w szkole- nie dałam już rady i wybuchłam. Potem przeprosiłam, ale mimo wszystko lipa, że wybuchłam.

Na urodzinach dziadka wyszłam ochłonąć, żeby nie wybuchnąć, bo już nie chciałam awantury itp.
Kocham moje Dziadka, ale doprowadza mnie do szaleństwa.

Z życiem prywatnym chciałabym, żeby się poukładało wreszcie, ale to też czasu trzeba i odpowiedniej osoby.

Ogólnie jest pod górkę, ale nie poddaję się. Walczę, uśmiecham się i myślę mocno pozytywnie, a przynajmniej się staram.

Wreszcie musi się zrobić dobrze- musi i nie ma innej opcji.

2 komentarze:

  1. być może taki ciężki dzień przez alergię? ja ledwo żyję od 2 tyg a silniejszych leków nie mogę brać :/ nie wiem jak przetrwam ten okres pylenia :/

    wszystko się ułoży głowa do góry! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężki czas, bo ciągle coś się dzieje, burza mózgów każdego dnia, milion myśli, tysiąc zmian nastroju.

      Nie żałuję podjętych decyzji, ale boję się czasem o przyszłość.

      Gorszy czas. Ale uśmiech na twarzy cały czas. :)

      Usuń