Dużo myślę o tym wszystkim, ale chyba coraz bardziej czuję i widzę, że nie da się tego uratować.
Sama nic nie zdziałam, a rozmowy nic nie dają- tylko pretensje, że znowu "mam pretensje", a ja chcę wyjaśnić, powiedzieć co mnie boli itp.
Smutno mi, ale co z tego.
Niby co ma być to będzie, ale myślałam, że wreszcie życie sobie układam.
A tu klops.
No cóż.
Widocznie tak ma być, więc niech tak będzie.
Czas pokaże jak to się potoczy.
trzymam kciuki mocno! niech wszystko ułoży się po Twojej myśli :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nie jest łatwo, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Usuń