Coś się kończy, coś się zaczyna. Stary Rok skończył się w biegu, rodzinnie, smacznie i pachnąco.
Nowy Rok dopiero nie dawno się zaczął- ciekawa jestem co mi przyniesie. Przede mną i przed każdym z nas do zapisania czyste kartki w kalendarzu. Postanowień nie robię.
Święta były rodzinne, tłoczne i głośne- było dobrze. Wyjazd do Zakopanego przyniósł nowych znajomych, wspaniałe wspomnienia i naukę jazdy na nartach. Bałam się niesamowicie, ale pokonałam strach i udało się- zjazdy zaliczone. :D Dumna jestem z siebie niesamowicie.
Nowy Rok rozpoczął się grzanym winem, ogniskiem i pokazem fajerwerków. Było wspaniale.
Wczoraj zaliczyłam z Siostrunią wizytę u wróżki- dowiedziałam się ciekawych rzeczy- czas pokaże czy się sprawdzą. Dużo pozytywnych i miłych rzeczy usłyszałam- trzymam kciuki za ich sprawdzenie. :)
A od jutra biorę się do pracy i ogarniam wszystko do szkoły. Plan na najbliższe dwa miesiące- szkoła.
Kciuki potrzebne od zaraz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz