Dobiega końca właśnie pierwsza dłuższa rozłąka odkąd mieszkamy z Latającym razem.
Wyleciał i dopiero w sobotę go odbiorę.
Tęsknię.
To chyba dobrze, co?;)
On tęskni.
Głupoty nam po głowach chodzą, śmiejemy się i wymyślamy pierdoły jak gadamy przez telefon.
Wiedziałam na co się piszę.
Wiedziałam co mnie czeka.
Nie marudzę- poznaję nowe sytuacje.
Będzie dobrze i tego się trzymam.
Nie ma innej możliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz