Nikt nie wie co to będzie, bo w pracy dzieje się bardzo dużo.
W piątek odbyło się spotkanie, na którym obradowałyśmy, aż do 4 (!!!) o naszej przyszłości w obecnym miejscu pracy. Po głowie tłucze się cały czas milion pytań, ale chyba dopiero jutro więcej się wyklaruje jak już dotrę do pracy.
Poza tym 4 dni wolnego minęły mi tak szybko, że nawet nie wiem kiedy. Nadrobiłam zaległości do pracy, rozpoczęłam zaliczenia do szkoły, muszę jeszcze do piątku nadrobić angielski i będzie w miarę na bieżąco. Już czuję, że będzie dużo pracy, już końca nie widać zaliczeniom, pisaniu, czytaniom- ciągle będzie coś. Zostałam wykluczona z życia towarzyskiego na najbliższy rok szkolny, bo zjadają mnie wyrzuty sumienia jak robię coś innego, niż zaliczenia lub praca.
Koniec "męczarni" edukacyjnej planowany jest na koniec czerwca 2015r. (!!!)
Oby nie zwariować.
Perfekcyjny miał przez te 4 dni namiastkę tego co Go czeka przez najbliższy rok i przyjął to ze stoickim spokojem i wręcz zadowoleniem, że mu to odpowiada.
Walka z czasem rozpoczęta- próba rozszerzenia doby podjęta. :)
mocno trzymam kciuki! powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Przydadzą się:-)
Usuń