poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Duma.

Czasem trzeba schować dumę do kieszeni i przyznać się do błędu. Korona mi z głowy nie spadła, za to poczułam się lepiej, o wiele lepiej i lżej, gdy przeprosiłam K. Wyjaśniliśmy sobie wszystko, pogadaliśmy, oczyściliśmy atmosferę i wiem, że razem damy radę fajnie, wspólnie pracować. Nie ma co chować urazy (nawtykałam mu co nie miara tydzień temu), bo do niczego to nie prowadzi. Pracujemy razem, spędzamy dużo czasu razem, a do tego dochodzą prywatne aspekty (niedługo Siostrunia zamieszka z K.), więc po co psuć i mącić atmosferę. Jestem zadowolona. Muszę brać odpowiedzialność za swoje słowa i czyny. Wzięłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz