środa, 24 lutego 2016

Sama ze sobą.

Siedzę od tygodnia sama ze sobą i bardzo dobrze mi z tym...ALE...
Cholera mnie strzela jak dopadają mnie głupie myśli.
Za dużo analizuję, bez sensu rozdrapuje, bez sensu rozkładam na czynniki pierwsze.
Oczywiście po chwili wszystko wraca do normy, sama siebie strofuję i przywołuję do porządku, ale to jest totalnie bez sensu.
Zadręczam się. Szukam dziury w całym. W takich chwilach brakuje mi wiary w siebie i w to, że jest dobrze.

Muszę się uspokoić, otrząsnąć, wrócić na właściwe tory.

2 komentarze:

  1. musi być dobrze trzeba w to wierzyć! głowa do góry!
    za jakiś czas mój blog będzie zamknięty tylko na zaproszenie więc jeśli masz ochotę mnie czytać zostaw u mnie na blogu mejla :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę, wierzę. :)Głowa prawie zawsze u góry- tylko czasem są kiepskie momenty. ;)

      Usuń