Angina mnie pokonała.
Wczoraj poszłam na kolejną wizytę, ponieważ nadal nic się nie zmieniało w moim stanie zdrowia i dowiedziałam się, że mam tak opuchnięte migdałki, że "dziwne, że oddycham".
Dostałam skierowanie do szpitala- pojechałam od razu.
Lekarz mnie zbadał, została pobrana krew- 2h oczekiwania na wyniki.
Wyszłam na chwilę.
Wracam- lekarz prowadzi mnie do pokoju, w którym mam czekać na wyniki, "żeby inni na mnie nie kasłali i zarazków nie wysyłali". Siedzę. Czekam.
Przychodzi druga Pani doktor (tamten lekarz skończył dużyr), bada mnie, zabiera do pokoju lekarskiego i dostaję diagnozę, ale i skierowanie do drugiego szpitala.
Bach...
Poszłam do przychodni, a zaraz zaliczę 2 szpital- genialnie.
Drugi szpital- rejestracja, tłum ludzi w poczekalni- kocham naszą służę zdrowia.
Przyjeżdża Siostrunia. W międzyczasie wiszę na telefonie z Latającym, żeby zabić czas.
Po 2h wchodzę do gabinetu.
Oziębła laska w moim wieku wskazuje fotel, na którym mam usiąść. Pyta co mi dolega- mimo, że minutę temu przeczytała Kartę Pacjenta. Grzecznie tłumaczę. Pani Dr stwierdza, że rozpoznanie jest błędne, ale jak musi, to nakłuje obrzęk w gadle.
Wyciąga wielką iglę (chyba z 30cm miała), mi mięknną kolana i wszystko. Znieczulają mi gardło, ale to guzik daje. Boli.
Okazuje się, że jest ropa. Musi naciąć.
Nacina, a ja umieram z bólu. Łzy leją się litrami, ja drę się jak zarzynane zwierzę, ból osiąga zenit.
Po wszystkim. A ja się trzęsę, ból okropny, idę płukać gardło. Wracam.
Zalecenia- następnego dnia kolejny szpital, w piątek kolejny.
Tona leków.
Zwolnienie.
Dziś wizyta w koljnym szpitalu.
Panie milsze, bardziej uśmiechnięte. Ból tak samo okropny, ale w milszym towarzystwie bardziej do zniesienia.
Tupałam, aż dziwne, że nie wytupałam dziury.
Informacja- brak ropy!
Nie muszę jechać do kolejnego szpitala. Bosko.
Teraz tylko wygrzewanie, faszerowanie się lekami i zabijanie nudy.
Oby nigdy to już nie wróciło.
Nie życzę tego nikomu, bo ból był nie do zniesienia.
Ludu! To jakiś horror!!! Zdrowia życzę i jak najszybszego wyrzucenia Anginy za drzwi, bo opis powala na łopatki, makabryczne sceny w tych szpitalach... Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Już jestem zdrowia, teraz łykam leki, wygrzewam się i dostaję cholery w zamknięciu. ;) Pozdrawiam :)
Usuń