Październik ucieka nieubłaganie. Już coraz więcej mokrych dni.
Nie mam czasu na nic.
Praca zjadała mi dotąd dużo czasu, teraz rozpoczął się kurs i szkoła, więc czasu, którego praktycznie nie było- zniknął całkowicie.
Dużo się działo- nie zawsze dobrego.
Były rozmowy i wyjaśnienia.
W pracy wieczny sajgon, dzieci dają mocno w kość, braki w kadrze też dają w kość.
Kurs- nowa lektorka prowadzi zajęcia w zupełnie inny sposób, ale bardzo mi pasujący, zmuszający do większego wysiłku, nie rozleniwia i motywuje w piątkowe wieczory.
Szkoła- rewelacja. Jestem zachwycona i zainteresowana, ale ciekawe jak to z czasem u mnie będzie, czy zachwyt nie zniknie. Pierwsze zajęcia spowodowały u mnie refleksję. Dały do myślenia, do rozłożenia pewnych rzeczy na czynniki pierwsze. Przeszłam załamanie w związku z obecną pracą- patrząc przez pryzmat informacji, które uzyskałam. Jestem nastawiona pozytywnie, choć dużo lęku we mnie siedzi.
W tym całym szaleństwie znalazłam chwilę dla siebie- poszłam do fryzjera. :) Teraz mam zupełnie inny kolor. :) Jestem zachwycona.
Rzeczywiscie duzo masz na glowie. :( Ale radzisz sobie. A nowy kolor wyglada super. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Im więcej na głowie, tym lepsza organizacja chyba, a i tak nie mam innej opcji, niż radzić sobie. ;)
UsuńŚwietny kolor! :) Myślę, że sobie poradzisz, zawsze to robiłaś. :)
OdpowiedzUsuńDziękuje. :) Obym nie poległa, to będę zadowolona. ;)
Usuńciekawy kolor! :)
OdpowiedzUsuńżyczę znalezienia więcej wolnego czasu dla siebie :)
Efekt farbowania na mocno zniszczonych włosach. :)
UsuńDziękuję, póki co bardzo marne szanse na to.