Tak śpiewał Czesław Niemen, a do dziś dnia tak śpiewają cały czas ludzie.
Wczoraj zadziwiało mnie wszystko od samego rana, ponieważ przy -12 stopniach na zewnątrz stałam i czekałam na tramwaj do pracy, potem musiałam pierwszy raz w życiu użyć siły w stosunku do mężczyzny w tramwaju, bo przejść nie mogłam, koleś nie słyszał (miał ogromne słuchawki, z których wydobywała się tak smętna muzyka, że chyba był zahipnotyzowany) mojego kulturalnego "przepraszam", więc utworzyłam szybko dwie piąstki i lekko pchnęłam nimi delikwenta- nie zrobiło to na nim wielkiego wrażenia, a mi udało się dostać dalej. :)
Następnym dziwnym zjawiskiem była kobieta, którą poprosiłam o otworzenie furki wejściowej na osiedle, ponieważ domofom przez mróz odmówił posłuszeństwa i po 5 próbach wpisania kodu spadowałam i proszę, aby otworzyła (chciała wyjść z dzieckiem z osiedla), a Ona do mnie z tekstem "Pani tu mieszka?", więc grzecznie tłumaczę, że nie, ale do znajomych idę i tu Panią wcięło, bo minę miała niesamowitą, język jej ugrzązł w gardle i w pełni zszokowana mówi do mnie "to Pani ma kod do znajomych?", co pomyślałam to moje, grzecznie odpowiedziałam i wyjaśniłam, że domofon przez mróz nie działa, że kod posiadam itp. A potem zaczęłam się zastanawiać już ze znajomymi, czy Ona oczekiwała, że jeżeli bym była złodzieje, to bym się do tego przyznała? A może prowadzi kartotekę wszystkich mieszkańców i jeszcze mnie w niej nie ulokowała. Rozbawiła mnie kobieta niesamowicie. :)
I na koniec dnia kolejna indywidualność, z którą miałam wątpliwą przyjemność. Wracam zmęczona do domu, wsiadam do ciepłego środka komunikacji miejskiej, zaczynam grać w coś odmóżdżającego w telefonie i przysiada się koleś, który postanowił mi kibicować. Był dość dziwny, ja zmęczona, więc dla bezpieczeństwa zabrałam swoje manatki i przesiadłam się na drugą stronę. Ubaw miałam przedni, gdy zobaczyłam, że zaczepia tylko kobiety, próbuje częstować czekoladą, podczytuje czyjąś gazetę, a na końcu westchnął i wysiadł.
Dzień ze świrami był zabawny, ale takie natężenie dziwactw jednego dnia starczy mi na długi czas. :)
Całe życie z wariatami? :P
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. :) Świry są wszędzie. W pracy już się przyzwyczaiłam, więc nie robi to na mnie wrażenia. ;)
Usuńo tak - dziwny towarzysz podróży potrafi wręcz wystraszyć - zdarzyło mi się.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
www.chwile-jak-motyle.blogspot.com